Artur Ligęska jest instruktorem fitness i biznesmenem. Do Zjednoczonych Emiratów Arabskich wyjechał jesienią 2017 r. Tamtejsza prokuratura zarzuciła mu posiadanie i zażywanie metamfetaminy. 28 stycznia mężczyzna usłyszał wyrok – dożywocie. On sam od początku utrzymywał, że jest niewinny.
"Dziękuję Bogu za codzienną, namacalną opiekę i zwycięstwo w konfrontacji z diabłem. Potrzebuję czasu na zaadaptowanie się do życia po 13-miesięcznym pobycie w niezwykle trudnych warunkach więzienia i izolacji w ZEA" – napisał Ligęska w oświadczeniu.
Z jego relacji wynika, że został zwolniony z więzienia decyzją najwyższych władz Emiratów Arabskich – prezydenta Chalify ibn Zajida Al Nahajjana i księcia, następcy tronu emira Abu Zabi Mohammeda bin Zajida Al Nahajjana.
Mężczyzna złożył podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do jego uwolnienia, m.in. polskim i zagranicznym służbom konsularnym.
"Dziękuję Bogu za codzienną, namacalną opiekę i zwycięstwo w konfrontacji z diabłem. Potrzebuję czasu na zaadaptowanie się do życia po 13-miesięcznym pobycie w niezwykle trudnych warunkach więzienia i izolacji w ZEA. Proszę o uszanowanie mojej prośby... na wszystko przyjdzie czas... Podkreślam, iż jest to jedyny prawdziwy komentarz do całej sprawy i bardzo proszę o niepowielanie nieprawdziwych i niesprawdzonych informacji. Dziękujemy za wiarę, modlitwę i wsparcie" – czytamy w oświadczeniu Ligęski.