Grzegorz Schetyna ogłosił w czwartek rano, że PO idzie do wyborów jako Koalicja Obywatelska, czyli razem z Nowoczesną i Inicjatywą Polską Barbary Nowackiej. Na listach KO mają się znaleźć m.in. społecznicy, samorządowcy i przedstawiciele organizacji pozarządowych. W reakcji na decyzję PO, partie lewicowe ogłosiły dzisiaj wspólny start partii Razem, Wiosny i SLD. Podczas wystąpienia lider SLD informując o osiągnięciu porozumienia, skrytykował decyzję Schetyny. Jak tłumaczył Czarzasty, oddzielny start Koalicji Obywatelskiej i koalicji partii lewicowych, zwiększa szanse Prawa i Sprawiedliwości na wygraną.
Były szef SLD Leszek Miller sceptycznie ocenia siły opozycji. – Wprawdzie Koalicja Europejska przegrała z koalicją prawicową, ale tylko 7 proc. Nie widzę dziś żadnej formacji, która mogłaby nawiązać równorzędną walkę z PiS-em – stwierdził w rozmowie z TVN24.
Miller zwrócił uwagę, że rozbicie opozycyjnego sojuszu jedynie zmniejsza szanse na odsunięcie PiS-u od władzy. – Po rozbiciu Koalicji Europejskiej ta szansa maleje. Po stronie prawicy mamy zdyscyplinowaną armię przygotowaną do wyborów, a z drugiej strony trzy bloki w rozsypce – stwierdził były premier.
Miller podkreślił, że pierwszy krok w stronę rozbicia Koalicji Europejskiej zrobił PSL, ale największa odpowiedzialność za ten stan rzeczy spada na Schetynę. – To jego aparat doprowadził do zniszczenia Koalicji Europejskiej – mówił Miller.
Czytaj też:
Komorowski zaskoczył ws. Tuska. Cały plan Schetyny może runąć
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Nie doszło do porozumienia na lewej flance. Szkoda...