Prezydium Sejmu zdecydowało, że najbliższe posiedzenie zostanie przerwane w środę i wznowione po wyborach – taką informację przekazał wczoraj wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Pierwotnie planowano, że potrwa do piątku. Posłowie prawdopodobnie będą kontynuować obrady dopiero 15 i 16 października. Oficjalnym powodem przerwania posiedzenia jest krótka kampania wyborcza i chęć uczestniczenia parlamentarzystów w spotkaniach z wyborcami.
Do tej nagłej zmiany planów odniósł się na konferencji prasowej prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Jak byłoby coś w tych dwóch dniach posiedzenia po wyborach, czym chcieliby się pochwalić rządzący, to moi drodzy, oni w chwaleniu są najlepsi. Oni są mistrzami świata w chwaleniu, więc zrobiliby to teraz – mówił polityk. Ja tłumaczył, gdyby chodziło o wprowadzenie rozwiązań korzystnych dla Polaków to zrobiliby to jeszcze przed wyborami w trybie pilnym.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza rodzi to podejrzenia, że partia rządząca chce coś ukryć przed rodakami i zająć się pewnymi ustawami dopiero po wyborach. – Czy może chodzi o nowelizację budżetu tegorocznego? Takie pytanie trzeba zadać. Czy może z kasą państwową nie jest tak dobrze, jak słyszymy od lat? – zastanawiał się. – Coś władza chce ukryć po to, żeby wygrać wybory, bo strach jest ich największym napędem dzisiaj, strach przed przegraną i strach przed decyzjami Polaków. My się decyzji Polaków nie boimy. Oczekujemy ich i wierzymy głęboko, że świadomi swoich praw i obowiązków naród dokona zmiany, która uporządkuje tę sytuację i skończy z monowładztwem jakiejkolwiek partii politycznej – dodał prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czytaj też:
Posiedzenie Sejmu zostanie przerwane w środę i wznowione po wyborach. "Sytuacja bez precedensu"