"Widać Platformie zwycięstwa szkodzą, chyba że odnosi je Donald Tusk" – napisała Środa w kontekście tego, że podczas ostatnich wyborów Małgorzata Kidawa-Błońska uzyskała zdecydowanie lepszy wynik od Jarosława Kaczyńskiego, za co została "schowana" przez własną partię.
Środa konstatuje, że po wyborach partia zaczęła się kłócić i zjednoczyła ją dopiero wizja powrotu Donalda Tuska. "Już 2 grudnia obwieści swą wolę (bo wtedy też okaże się, czy nie ma lepszej fuchy)" – zauważa publicystka "Wyborczej".
Jej zdaniem politycy PO trwoniąc czas, przypominają apatycznych gości z "Wesela" Wyspiańskiego. Tusk jednak nie jest Wernyhorą, tylko... Narcyzem.
"Są bowiem różne rodzaje nieodpowiedzialności: kompetencyjna, polityczna, moralna, prawna i właśnie narcystyczna. Tamte polegają na lekceważeniu określonych norm, narcyzm polega na lekceważeniu wszystkiego, co nie daje się sprowadzić do mojego ego" – podkreśla filozof.
W swoim dalszym wywodzie Środa zauważyła, że Donald Tusk tak jest zapatrzony w siebie, że zaczął wręcz przypominać niektórych polityków PiS.
"Niedościgniony ideał takiej nieodpowiedzialności jest reprezentowany zarówno przez dawnego członka PO europosła Saryusza-Wolskiego, jak i przez entuzjastycznego członka partii Samoobrona oraz innych partii (obecnie PiS) Ryszarda Czarneckiego, ale Tusk wyraźnie dobija do najlepszych. Kokietuje, uwodzi, przeczekuje, troszcząc się o swój własny interes: gdzie będzie mu lepiej? W Europie na pewnej lukratywnej posadzie czy w Polsce w walce o zaszczytne, ale niepewne miejsce prezydenta?" – czytamy w najnowszej "Wyborczej".
Czytaj też:
WP: Tusk zlecił tajny sondaż. Wyniki okazały się fatalneCzytaj też:
Zaskakujące słowa przyszłego posła Lewicy o TuskuCzytaj też:
Schetyna stawia Tuskowi kuriozalne ultimatum. "To walka o przetrwanie"