Rodzice nastolatka, w związku z jego buntowniczą postawą, skierowali syna do poradni. Jej pracownicy mylnie zdiagnozowali sytuację chłopca bezkrytycznie dając wiarę jego zapewnieniom, że rzekomo pada ofiarą przemocy stosowanej przez rodziców. Poradnia złożyła wniosek o wgląd w sytuację rodzinną nastolatka.
Rodzina z Gdańska zamiast oczekiwanego wsparcia specjalistów otrzymała wezwanie do sądu na rozprawę. Zgodnie z treścią artykułu 572 § 1 ustawy Kodeks Postępowania Cywilnego każdy, komu znane jest zdarzenie uzasadniające wszczęcie postępowania z urzędu, obowiązany jest zawiadomić o nim sąd opiekuńczy. W takiej sytuacji sąd podejmuje decyzję w oparciu o przepis art. 109 ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, zgodnie z którą jedynym kryterium uzasadniającym wydanie stosownych zarządzeń ograniczających władzę rodzicielską jest zagrożenie dobra dziecka.
„Sąd nie miał wątpliwości, że rodzice z Gdańska, którzy zwrócili się do specjalistów po wsparcie w związku z trudnym okresem dojrzewania nie zagrażają dobru ich syna. Przeciwnie, wszelkie działania jakie podejmują, są w interesie małoletniego” – podkreśliła mec. Anna Przestrzelska z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Rodzinę reprezentowali mec. Tomasz Złoch mec. Jerzy Kwaśniewski i mec. Anna Przestrzelska.