"Nie wiem, czy PO zniknie, ale przez wygłupy posłów przestanie być główną siłą opozycyjną”

"Nie wiem, czy PO zniknie, ale przez wygłupy posłów przestanie być główną siłą opozycyjną”

Dodano: 
Borys Budka (KO)
Borys Budka (KO) Źródło: PAP / Leszek Szymański
Nie wiem, czy PO zniknie, ale najpewniej straci palmę pierwszeństwa po stronie opozycji. Przestanie być główną siłą w obozie antypis – mówi poseł Arkadiusz Mularczyk, Prawo i Sprawiedliwość.

Po nocnym głosowaniu nad tarczą antykryzysową okazało się, że przy okazji wprowadzono zmiany w prawie wyborczym umożliwiające ludziom po 60-ym roku życia oraz osobom na przymusowej kwarantannie głosowanie korespondencyjne. Opozycja podniosła alarm, że na siłę przepychacie nowe przepisy, aby doprowadzić do wyborów w trakcie pandemii. Czemu to robicie?

Arkadiusz Mularczyk: Jesteśmy w sytuacji naprawdę nadzwyczajnej. Trwa epidemia, która realnie zagraża ludziom. Ich zdrowiu, niekiedy życiu. Jednocześnie na razie wciąż nie ma decyzji o przełożeniu głosowania. Nie ma na razie przesłanek do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, a tylko w takiej sytuacji wybory można przełożyć.

Ale po co zmiany w prawie o tarczy antykryzysowej, do tego przyjęte w tak szybkim tempie?

Skoro wybory prezydenckie mają się odbyć 10 maja, odpowiedzialna władza nie może skupiać się na walce politycznej, ale na wprowadzeniu takich rozwiązań, które umożliwią wyborcom bezpieczne uczestnictwo w wyborach. Stąd wprowadzone przepisy. Umożliwiają one ludziom starszym, a więc najbardziej narażonym na zarażenie i ciężki przebieg choroby, a także osobom w kwarantannie domowej – a jest ich sporo – głosowanie korespondencyjne, bez poniesienia ryzyka wychodzenia do lokalu wyborczego. To moim zdaniem działanie racjonalne, pokazujące odpowiedzialność mojej formacji politycznej. Skoro wybory mają się odbyć, należy sprawić, by ludzie mogli uczestniczyć w nich bezpiecznie.

Opozycja ostro mówi jednak o niedemokratycznych praktykach, chęci zachowania władzy za wszelką cenę?

Generalnie w Polsce jest kłopot z opozycją. Głównie chodzi o Platformę Obywatelską, która jest wciąż największą partią opozycyjną. Ma jednak bardzo poważne problemy.

Jakie?

Po pierwsze jest problem z kandydatką na prezydenta Małgorzatą Kidawą-Błońską, która zalicza kolejne wpadki. Po drugie jest tam wyraźny kryzys przywództwa. Po trzecie widoczny jest brak spójności programowej, nie wiadomo, w którą stronę partia ta ma iść. Po czwarte widać, ze pozostałe siły opozycyjne – Polskie Stronnictwo Ludowe i Sojusz Lewicy Demokratycznej zwietrzyły szansę i usiłują wykorzystać słabość PO, więc nie grają z nią w jednej orkiestrze. Widać rywalizację po stronie opozycyjnej. To ważny moment w polskim życiu publicznym, zarówno w związku z kryzysem związanym z epidemią, jak i wyborami prezydenckimi. Widać, że ta sytuacja może doprowadzić do przetasowań na polskiej scenie politycznej po stronie opozycji.

Platforma Obywatelska może zniknąć i zastąpić ją może inny podmiot?

Nie wiem, czy PO zniknie, ale najpewniej straci palmę pierwszeństwa po stronie opozycji. Przestanie być główną siłą w obozie antypis. Przez swoje nieracjonalne i nieodpowiedzialne działania, jest nie poważną formacją, ale jedynie totalną opozycją. Brakuje tam spójności przekazu. Różne wygłupy poszczególnych posłów idą na konto liderów partii oraz kandydatki na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. A to doprowadzi do odpływu elektoratu w kierunku PSL i lewicy.

Czytaj też:
Jastrzębowski: Bezmiar wpadek Kidawy trwale ją ośmieszył. Kosiniak z troską to wykorzystuje

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także