W poniedziałek 6 kwietnia Sejm przyjął ustawę autorstwa PiS o głosowaniu korespondencyjnym w wyborach prezydenckich. W ustawie znalazł się zapis o możliwości przesunięcia terminu głosowania przez marszałek Sejmu.
"Uwaga opozycja. To może być sposób PiS, aby wybory wprowadzić np. na dzień 21 maja. Może warto zapowiedzieć PiS, że jak będą kombinować przy tarczy dla przedsiębiorców z przepisami dotyczącymi wyborów, to Senat zajmie się tarczą po pracą nad KW (kodeks wyborczy – red.). Przestańcie się z nimi cackać!" – apeluje Roman Giertych.
Według mecenasa, "jeżeli wybory zostaną przesunięte na 17 maja, ale 10 maja jeszcze zmiana KW nie wejdzie w życie i nie będzie ogłoszony stan nadzwyczajny, to wystarczy jedna otwarta obwodowa komisja, aby legalnie wybrać Prezydenta RP".
W innym miejscu Giertych przekonuje, że "jeśli wybory nie zostaną przesunięte w wyniku ustawy czy ogłoszenia stanu nadzwyczajnego, to ważne będzie ich ogłoszenie na 10 maja". "Wystarczy wówczas, aby jedna komisja przeprowadziła głosowanie, to będzie ono ważne. Oczywiście SN może takie wybory unieważnić" – dodaje.
Najnowszy sondaż prezydencki przeprowadzony przez IBRiS dla Onetu daje Andrzejowi Dudzie zwycięstwo już w pierwszej turze (53 proc. poparcia).
Czytaj też:
Andrzej Duda wygrywa, fatalny wynik Kidawy-Błońskiej