Zmarnowana szansa PSL i Kukiza. "Chemii tam nie było od początku"

Zmarnowana szansa PSL i Kukiza. "Chemii tam nie było od początku"

Dodano: 
Władysław Kosiniak-Kamysz i Piotr Zgorzelski
Władysław Kosiniak-Kamysz i Piotr ZgorzelskiŹródło:PAP / Tomasz Gzell
Szansa na zbudowanie chadeckiego centrum, jakim miała być Koalicja Polska została zaprzepaszczona. Pozostaje pytanie, w którą stronę pójdzie PSL - czy będzie to współpraca z PiS, próba budowania alternatywy po prawej stronie, czy może dogadanie się z resztą opozycji, a także o przyszłość ruchu Kukiz'15 - czy w kilka osób będzie w stanie jeszcze odegrać jakąkolwiek rolę w polskiej polityce?

Odejście Pawła Kukiza z Koalicji Polskiej wynikało z dwóch przyczyn. Pierwszą były rozmijające się ze sobą wizje polityczna. – Polskie Stronnictwo Ludowe to klasyczna partia III RP, ruch Pawła Kukiza to formacja antyestablishmentowa. Z drugiej strony, mieliśmy spór o funkcje w prezydium Sejmu. W pierwszym roku miał być wicemarszałek z PSL, potem z Kukiz’15, potem z Unii Europejskich Demokratów. No i był z PSL, ale jak trzeba było funkcję oddać, to PSL się na to nie zgodził – mówi nasz informator związany z Koalicją Polską. – Chemii tam nie było od początku. Bardziej było małżeństwo z rozsądku, teraz ta formuła się wypaliła – dodaje nasz rozmówca.

Jak zaznacza jeden z polityków PSL, istotnie była szansa na budowanie chadeckiego centrum wokół ludowców. W takiej sytuacji ruch Kukiza był wartością dodaną. Dziś jednak w PSL panuje przeświadczenie, że szansy na nowe centrum nie ma. I lepiej dogadać się albo z PiS, albo z Hołownią, albo w ogóle z całą opozycją.

– Po klęsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego udało się przekonać Władka, że można pójść w kierunku bardziej na prawo, a w wyborach parlamentarnych przyniosło to nawet efekt. Jednak wybory prezydenckie zakończyły się klęską. Kosiniak-Kamysz długo tę porażkę przechorowywał. A dziś jest zdecydowanie bliższy wersji powrotu nawet do szerokiej koalicji całej opozycji – mówi nasz rozmówca. Jak ustaliliśmy, w PSL są dziś dwa nurty – jeden chciałby pójść bardziej w kierunku konserwatywnym i zagrać na koalicję z PiS.

Takiemu rozwiązaniu zdecydowanie sprzeciwiają się jednak liderzy partii, których zdaniem koalicja taka byłaby pocałunkiem śmierci dla ludowców. – To racja. Jednak rzecz w tym, że niektórym znów marzy się koalicja taka jak Koalicja Europejska z 2019 roku. Ale ta koalicja przegrała przecież z PiS. Bo to nigdy nie będzie tak, że jak idzie partia jedna z 5 proc. poparcia, druga z 15, a trzecia z 20, to razem dostaną 40. Może się zdarzyć, że ci z bardziej lewej flanki i ci bardziej z prawej zostaną w domu – tłumaczy jeden z działaczy.

Osobną sprawą jest przyszłość ruchu Pawła Kukiza. Na razie na stole leżą trzy możliwe rozwiązania. Pierwsze – wejście tych polityków w koalicję z PiS. Drugie – dogadanie się z Konfederacją. Trzecie – działalność jako niezależne koło poselskie. Paradoksalnie trzecia możliwość, może jeszcze przyczynić się do odbudowania poparcia, bo może pełnić rolę języczka u wagi. – To byłoby możliwe pod jednym warunkiem. Paweł Kukiz musiałby ciężko pracować. Poprzednie miesiące był niemal niewidoczny – mówi nam osoba związana ze środowiskiem Pawła Kukiza.

Czytaj też:
Czemu PiS nie współpracował z Kukiz'15? Kuźmiuk: Postulaty Kukiza były dla nas zbyt radykalne

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także