– To prezydent Andrzej Duda do mnie zadzwonił i powiedział, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków. Zaapelował też, żebym wraz z branżą narciarską wypracował specjalne procedury sanitarne, co też się stało i umożliwiło otwarcie stoków – powiedział Gowin w poniedziałek w Polsat News.
Ponieważ jego słowa wywołały falę komentarzy, wicepremier był o nie pytany w środę na antenie Radia Plus. – Być może wypowiedziałem się niefortunnie, ale zarzuty wobec pana prezydenta są całkowicie bezzasadne – podkreślił.
Tłumaczył, że przedstawił Andrzejowi Dudzie "wszystkie działania rządu związane z odmrażaniem części branż i utrzymaniem zamrożenia niektórych z nich". – Pan prezydent jest na bieżąco konsultowany przez rząd jeżeli chodzi o wszystkie decyzje, a to, że zajmuje stanowisko w jednej czy drugiej sprawie jest rzeczą naturalną, a nawet pożądaną – dodał.
– Nie wspomniałem o tym szerokim kontekście rozmowy nie przypuszczając, że opozycja tak małostkowo moje słowa zinterpretuje – ocenił Gowin.
Zgodnie z decyzją rządu stoki narciarskie są otwarte, ale hotele i ośrodki wypoczynkowe – zamknięte. W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział kontrole wyciągów narciarskich pod kątem łamania zasad reżimu sanitarnego.