Jak informuje "Express Ilustrowany", tragedia wydarzyła się u zbiegu ul. Narutowicza i ul. Tramwajowej. Kobieta przechodziła przez trawnik, bo spieszyła się do tramwaju. Potknęła się i przewróciła, zahaczając o biegającego psa, średniej wielkości kundelka.
Wtedy zwierzę rzuciło się na nią, rozrywając kobiecie nos i górną wargę. 61-latka trafiła do szpitala im. Barlickiego, gdzie przeszła operację plastyczną.
– Na początku to nawet nic mnie nie bolało, krew nie leciała, chyba dlatego, że tak się zdenerwowałam – powiedziała poszkodowana 61-latka. Gdy pozszywana twarz się zagoi, czeka ją najprawdopodobniej kolejna operacja.
"Express Ilustrowany" pisze, że kobieta specjalnie przyjechała do Łodzi, żeby kupić kreację na wesele. Miała się na nim bawić w ostatni weekend sierpnia.
– Na ślub już nie pójdę, ale skoro tak się stało, to widocznie Pan Bóg miał w tym jakiś plan – powiedziała zrozpaczona 61-latka.