Jakub Kowalski to współpracownik byłego już marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Gazeta nazywa go "przybocznym marszałka".
Jak czytamy w dzienniku, w zeszłym tygodniu, kiedy Senat zamiast Karczewskiego wybrał Tomasza Grodzkiego (KO) na marszałka, Kowalski złożył dymisję. Na odchodne dostał nagrodę w wysokości 34 448,73 zł.
Stanisław Karczewski potwierdził w rozmowie z "Faktem", że 8 listopada przyznał swojemu współpracownikowi premię. Jednocześnie podkreślił, że nagroda jest mniejsza niż wypłacał Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu w czasach rządów koalicji PO–PSL.
Dziennik podaje, że wcześniej zwrócił się do Senatu z pytaniem o wypłacone w 2019 r. nagrody. Izba odpowiedziała, że łączona kwota nagród wyniosła 830 tys. zł, a najwyższa – 12 tys. zł.
"Fakt" podkreśla, że Jakub Kowalski, krótko po tym, jak dostał premię, odszedł z pracy.
Czytaj też:
"Gazeta Polska" ujawnia aferę z Tomaszem Grodzkim w tle